poniedziałek, 17 lutego 2014

Napoleonka.



Podejść do napoleonki było trzy. Jak to się mówi "do trzech razy sztuka" no i udało się :). Za pierwszym razem spróbowałam sama zrobić ciasto francuskie, ale nie wyszło i cieszyły się w parku kaczki zjadając je. Za drugim razem użyłam gotowego, ale okazało się niewłaściwe. Za trzecim podejściem przyszedł z pomocą wspaniały kolega i wyjaśnił, że do napoleonki musi być ciasto francuskie wyłącznie na maśle. Udało mi się takie ciasto gotowe przygotowane na maśle dostać w delikatesach Blikle (b. polecam!). Samodzielne zrobienie ciasta francuskiego wymaga dużej cierpliwości, ale też i doświadczenia. Krem budyniowy za pierwszym i drugim razem wyszedł wspaniale. Za trzecim kiedy już było właściwe ciasto, jak na złość krem się zbuntował przy robieniu i o mały włos nie zrobiły się w nim duże grudki. Na szczęście sytuację opanowałam i wszystko skończyło się dobrze i smacznie :). Polecam mój przepis na wolne popołudnia. Używając gotowego ciasta francuskiego przygotowanie takiej napoleonki nie zajmuje dużo czasu, a smak jest rewelacyjny :).


składniki:

500 g gotowego ciasta francuskiego na maśle koniecznie!!!
3 szklanki mleka
ok. 3/4 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
4 duże jajka 
5 łyżek budyniu śmietankowego bez cukru
3 łyżki mąki pszennej
1 jajko rozbełtane z niewielką ilością wody do posmarowania

przygotowanie:

piekarnik nagrzewamy do 185 stopni C z termoobiegiem. ciasto francuskie rozmrażamy (najlepiej jest rozmrażać w lodówce, nie wskazane jest rozmrażanie w zbyt ciepłym pomieszczeniu), dzielimy na połowę. blaszkę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia. połowę ciasta francuskiego delikatnie rozwałkowujemy na cieńszy placek i z wierzchu nakłuwamy widelcem. smarujemy rozbełtanym jajkiem z niewielką ilością wody i wstawiamy do piekarnika. pieczemy tak długo, aż placek się ładnie zarumieni (ok.20-25minut). podobnie robimy z drugim plackiem. upieczone placki odkładamy do wystygnięcia. 

2 szklanki mleka wlewamy do garnka, dodajemy cukier oraz cukier waniliowy i zagotowujemy. pozostałe mleko wlewamy do wysokiego naczynia, dodajemy jajka (wcześniej jajka myjemy), oraz budyń śmietankowy i mąkę pszenną i całość miksujemy do połączenia. gdy mleko zacznie się dobrze gotować wlewamy szybko przygotowaną mieszankę do mleka i szybko i bardzo energicznie mieszamy i gotujemy aż zrobi się gęsty budyń.

gorący budyń wylewamy na jeden płat przygotowanego ciasta, rozsmarowujemy po całości i delikatnie przykrywamy drugim. odstawiamy do wystygnięcia. 

nie mogłam się oprzeć by skosztować duży kawałek już w dniu upieczenia, ale najlepsza jest następnego dnia kiedy ciasto lekko zmięknie pod wpływem budyniu. przed podaniem posypać cukrem pudrem. kroić delikatnie i ostrożnie bardzo ostrym nożem.

smacznego :).


czwartek, 30 stycznia 2014

Ciasto mocno czekoladowe.


W miniony weekend był plan by zrobić murzynka, ale nie znalazłam odpowiedniego przepisu który by mi pasował. To ciasto czekoladowe to nie jest typowy murzynek bardziej przypomina brownies. Przepis pochodzi z drugiej edycji polskiego Masterchef. Jeśli macie swoje sprawdzone przepisy na murzynka i chcielibyście się ze mną  podzielić to proszę zostawcie w komentarzu.

składniki:

125 g posiekanego masła
350 g gorzkiej posiekanej czekolady
100 g brązowego cukru
35 g przesianej mąki pszennej
2 łyżki mleka 
120 g mielonych migdałów
5 jajek

przygotowanie:

piekarnik nagrzewamy do 170 stopni C, w kąpieli wodnej ( stawiając miskę nad garnkiem z gotującą wodą ) topimy masło i czekoladę, studzimy. następnie  dodajemy cukier, mąkę, mleko, mielone migdały i dokładnie mieszamy. dodajemy jajka i miksujemy. masę przelewamy do tortownicy o średnicy 22 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. przykrywamy folia aluminiową i pieczemy 40 min do godziny max. po wystudzeniu, chłodzimy w lodówce.

ciasto możemy dodatkowo z wierzchu polać polewą:

250 g czekolady gorzkiej 70% kakao
200 ml śmietany 30%

czekoladę wkładamy do średniej miseczki, na średnim ogniu w małym garnuszku podgrzewamy śmietanę i doprowadzamy do wrzenia, dodajemy posiekaną czekoladę i mieszamy trzepaczką na gładka masę. tak przygotowaną polewą polewamy z wierzchu ciasto. 

smacznego :-) 



 




piątek, 24 stycznia 2014

Pstrąg w folii.

Pstrąg tak przygotowany uzdrowił mojego kolegę gdy był mocno przeziębiony, dlatego gdy tylko zaczęłam kichać i czuć, że dopada mnie przeziębienie przygotowałam pstrągi wg jego przepisu. W daniu tym jest dużo cebuli i czosnku, które wykazują silne działanie antybakteryjne i wzmacniają odporność. Pachnie ono ziołami, a mięso  po upieczeniu jest bardzo delikatne i lekkie.
Polecam to danie wszystkim miłośnikom ryb i osobom które lubią lekkie jedzenie.

składniki:

2 średnie świeże pstrągi
2 cytryny
1 średnia cebula
2 duże ząbki czosnku
przyprawa do ryb
sól
grubo mielony pieprz kolorowy
oliwa, masło
świeża natka pietruszki
świeży tymianek
świeży koperek

przygotowanie:

ryby umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. wewnątrz i zewnątrz natrzeć solą i przyprawą do ryb, skropić w środku sokiem z cytryny i odstawić na 30 minut. cebulę obrać i pokroić na cząstki. zioła opłukać i osuszyć. ząbki czosnku obrać i przekroić na mniejsze części. do wnętrza każdej ryby wkładamy gałązki ziół, czosnek i cząstki cebuli, oraz po łyżce masła. szykujemy duże kawałki folii aluminiowej i smarujemy oliwą, układamy przygotowane ryby, posypujemy grubo mielonym pieprzem, owijamy szczelnie i pieczemy ok. 30 -35 minut w 180 stopniach z termoobiegiem. pod koniec pieczenie lekko rozchylamy folię, ryba się wtedy pysznie przyrumieni. gotowa rybę posypujemy świeżą natką pietruszki i podajemy z ćwiartkami cytryny.



życzę smacznego :)




niedziela, 19 stycznia 2014

Szkockie ciasteczka shortbread.



Te ciasteczka pochodzą ze Szkocji. Jest to tradycyjny szkocki deser, a przepis na te ciasteczka w Szkocji to ogromny skarb! W wersji tradycyjnej shortbread składa się z jednej części cukru, dwóch części masła i trzech części mąki owsianej. Współcześnie używa się mąki pszennej zmieszanej z mąką ryżową lub skrobią kukurydzianą (ona powoduje że rozpływają się w ustach). Nazwa pochodzi od kruchości upieczonych ciastek.

O tych ciasteczkach powiedział mi mój kolega z pracy. Podobnie jak ja lubi gotować i mamy nawet dużo wspólnych ulubionych smaków. Przepis jest bardzo prosty. Prostota tych ciasteczek czyni je wspaniałym deserem, pasują bardzo do filiżanki dobrej herbaty.

składniki:

100g mąki pszennej
100g skrobi kukurydzianej
125g zimnego masła
100g cukru pudru
sok z 1/2 większej cytryny

przygotowanie:

mąki (pszenną i skrobię kukurydzianą) przesiewamy na stolnicę, dodajemy cukier i masło siekając je nożem, następnie dodajemy sok z cytryny i szybko wyrabiamy ciasto tylko do połączenia składników (struktura ciasta będzie bardzo delikatna).

foremkę 20x30 smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia, pomagając sobie  łyżką rozkładamy ciasto w foremce i wyrównujemy z góry łyżką. ostrym nożem nacinamy ciasto formując 20 paluszków. każdy paluszek nakłuwamy widelcem. następnie foremkę wkładamy na 20 - 30 minut do lodówki i schładzamy.

pieczemy w temp 160-165 stopni C. po upieczeniu pozostawiamy w formie do wystudzenia, a następnie kroimy wg naznaczonych wcześniej linii. delikatnie oprószamy cukrem pudrem.

smacznego :-)

środa, 8 stycznia 2014

Penne ze szpinakiem i fetą.


Zielony sos do makaronu i ser feta, który świetnie się topi i nadaje całości  pysznego smaku.
Bardzo łatwe do przygotowania, szybkie i smaczne danie. :)

składniki:

makaron
szpinak mrożony frosta z sosem śmietanowym
feta
gałka muszkatołowa
pieprz
przeciśnięty ząbek czosnku 

przygotowanie:

do garnuszka z grubym dnem wrzucamy szpinak, podgrzewamy do rozpuszczenia, dodajemy czosnek, chwilkę podgrzewamy, aż nadmiar wody ze szpinaku odparuje, doprawiamy gałką i pieprzem do smaku.
makaron gotujemy al dente, łączymy ze szpinakiem. na talerzu posypujemy fetą. dodatkowo możemy posypać świeżą natką pietruszki.

gotowe! 

smacznego :)

niedziela, 29 grudnia 2013

Krem z selera i czipsy selerowe.


Po świątecznych ciężkich i obfitych posiłkach pora  na lżejsze i zdrowsze jedzenie. Dzisiaj krem z selera.

Seler to bulwa szczęścia i zdrowia. Ta niepozorna bulwa, której zapach nie wszystkim odpowiada kryje w środku ogromne ilości dobra odżywczego i leczniczego. Seler jest niskokaloryczny polecany więc szczególnie dla osób dbających o linię, dlatego, że zawiera ujemne ilości kalorii tzn: że więcej kalorii zużywamy na trawienie go niż tak naprawdę on ich zawiera. Średni seler ma mniej więcej  7 kalorii, a naciowy ma ich podobno jeszcze mniej.

Działa również bakteriobójczo i uspokajająco. Zawiera dużo przeciwutleniaczy, witaminy C i E, chroni skórę i cały organizm przed wolnymi rodnikami, a tym samym przed nowotworami.

Także "żyć nie umierać i spożywać selera" :) 


Przepis usłyszałam w TV w jednym z programów kulinarnych i odtworzyłam. 


składniki:

1 średni w kierunku większego seler
2 małe ziemniaki
2 pory
2-3 szalotki
śmietana kremówka opcjonalnie
2-3 szklanki domowego bulionu warzywnego
2 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa
sól, pieprz
oliwa

przygotowanie:
Szalotkę drobno kroimy, od pora usuwamy zielone liście, a białe części kroimy w cienkie talarki, czosnek obieramy, drobniutko kroimy lub przeciskamy przez praskę. Te trzy składniki wrzucamy do garnka i przysmażamy na odrobinie oliwy mieszając. Ziemniaki  i selera (z naszego selera odcinamy kawałek i odkładamy na bok) obieramy i kroimy  w kostkę, dodajemy do cebuli i czosnku, smażymy przez chwilę, po czym dolewamy bulion. Całość gotujemy  na małym ogniu, aż warzywa  będą miękkie. W między czasie odkrojona i odłożoną na boku część selera kroimy lub ścieramy na tarce na cieniutkie plastry. Przekładamy do miseczki, solimy, polewamy delikatnie oliwą i mieszamy. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, pokrojone plastry selera układamy na blaszcze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do dobrze nagrzanego piekarnika na 10 minut (uwaga, żeby nie spalić!).  Gdy warzywa w naszej zupie krem będą miękkie  używamy wtedy blendera i miksujemy całość na gładką masę. Zagotowujemy, doprawiamy do smaku gałką muszkatołową (ścieramy na drobnej tarce), solą i świeżo mielonym pieprzem. Możemy dodać też trochę śmietanki. Podajemy z czipsami selerowymi ułożonymi na wierzchu. Możemy również podawać z grzankami. 

Smacznego :).



niedziela, 15 grudnia 2013

Katarzynki pomarańczowe.


Pomysł na katarzynki pomarańczowe mój własny. Kupiłam niedawno foremki do katarzynek i nie mogłam doczekać się dnia kiedy je wykorzystam. W moich katarzynkach jest dużo skórki pomarańczowej, której zapach i smak w połączeniu z domową przyprawą korzenną jest cudowny. Lubię grudzień za to, bo o tej porze wg mnie są najsmaczniejsze pomarańcze. Duże, soczyste, mięsiste, po prostu pyszne! Moje katarzynki nie są za słodkie, ale tak chciałam. Za kilka dni zrobię do niech lukier pomarańczowy i będzie akurat. Zapraszam na mój przepis. :)

składniki:

2 szklanki mąki pszennej tortowej 450
2 szklanki mąki orkiszowej jasnej
2 jajka
4 łyżki masła
8 łyżek płynnego miodu
1 duża łyżka domowej przyprawy korzennej
2 łyżeczki kakao
starta skórka z 1 dużej i 1/2 mniejszej pomarańczy (owoc wcześniej dokładnie myjemy)
3/4 szklanki brązowego cukru
ok 1/2 szklanki ciepłego mleka (tyle, żeby ciasto dało się zagnieść)
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
rozbełtane jajko z wodą do posmarowania pierników przed upieczeniem 

przygotowanie:

mąki przesiewamy na stolnicę, dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy ciasto. foremkami wycinamy katarzynki, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. z wierzchu delikatnie smarujemy jajkiem. pieczemy max 15 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. po wyjęciu studzimy na kratce.

domowa przyprawa piernikowa:

2 op. goździków
2 op. cynamonu
1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka kardamonu
kilka listków laurowych
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki ziela angielskiego

składniki wrzucamy do blendera, mielimy i gotowe. przechowujemy w szczelnie zamkniętym  słoiczku. 












niedziela, 8 grudnia 2013

Pasta z tuńczka z jajkiem, kukurydzą, dużo zielonej natki i książki od Mikołaja.


Szybka, prosta i jakieś urozmaicenie dla codziennych kanapek. Przepraszam Was, że w ostatnim czasie wypisów na moim blogu mniej. Jest to związane z moją nową pracą, której muszę poświęcić teraz więcej czasu.

A wracając do pasty. Można dodać również do niej majonez, żeby stała się bardziej "pastowata". Ja nie przepadam za ciężkimi majonezami więc, zadowala mnie wersja bez niego.

składniki:

1 puszka tuńczyka w oleju Lisner
2 jajka ugotowane ( żółtko półpłynne, tak jak do sałatki cezar)
2-3 łyżeczki kukurydzy z puszki słodkiej naturalnie
świeżo mielony pieprz
1 pęczek drobno posiekanej natki pietruszki

przygotowanie:

delikatnie odsączamy tuńczyka z oleju, pozostawiając jednak trochę sosu olejowego. gotujemy jajka. tuńczyka, kukurydzę i pokrojone jajka łączymy delikatnie w naczyniu, doprawiamy pieprzem, dodajemy natkę, mieszamy. podajemy z pieczywem posmarowanym świeżym masłem.

smacznego :)

A poniżej kilka migawek z nowych książek, które sprawiły mi mega radości w Mikołajki :)









niedziela, 1 grudnia 2013

Tradycyjna sałatka jarzynowa.


Chyba jedna z najstarszych i najbardziej popularnych sałatek w Polsce. Obecna na naszych stołach w każde święta i na większych spotkaniach rodzinnych. Ile domów tyle wersji sałatki jarzynowej. 
Ilość dobranych składników i sposób doprawienia sprawia, że jedna jej wersja smakuje nam bardziej, a inna mniej. 

Ja robię tak jak nauczyła mnie moja mama. Przede wszystkim lubię jak produkty na sałatkę pokrojone są drobno (ale też nie za drobno, żeby nie zrobiła się "paćka"). Nie lubię po prostu jak w sałatce są duże "kawały" warzyw. Używam też drobnego groszku, bo taki jest dla mnie delikatniejszy. Doprawiam majonezem i śmietaną, a ostrości dodaję niewielka ilością musztardy lub soku z cytryny.

Zapraszam na moją wersję:)

składniki (na cztery osoby):

3 większe marchewki
2 pietruszki
2 większe ziemniaki
1 mały seler
2 średnie i 1 mały ogórki kiszone
3 jajka
1 większe jabłko winne
sól
świeżo mielony pieprz
musztarda
śmietana 12%
mały słoiczek majonezu
1 puszka drobnego groszku konserwowego
opcjonalnie sok z cytryny

przygotowanie:

ugotowane i obrane z skórki warzywa pokroić w równą drobną kostkę. wymieszać w misce. dodać pokrojone ogórki, starte na grubej tarce jabłko, pokrojone drobno w kostkę jajka, oraz osączony groszek z puszki.
w osobnym naczyniu przygotować sos: majonez połączyć z 2-3 łyżkami śmietany oraz z musztardą (1 łyżeczka). doprawić solą i pieprzem i wymieszać. przygotowanym sosem polać sałatkę jarzynową i dokładnie, ale delikatnie wymieszać. najlepiej odstawić na całą noc do lodówki, aby smaki się przegryzły.

może ktoś z Was skusi się na przygotowanie sałatki jarzynowej po mojemu. zapraszam, życzę smacznego!



sobota, 30 listopada 2013

Kasza jaglana z antonówką i gorzką czekoladą.


Jak dobrze mieć zapasy z lata w słoikach :). Dziś  kasza z duszonym jabłkiem, pachnąca goździkami i posypana gorzką czekoladą, a do tego kawa zbożowa na mleku.

Kasza jaglana jest produktem rozgrzewającym, nasyca nasze ciało energią, składnikami odżywczymi, jednym słowem daje mu to czego organizm potrzebuje w taki jak dziś mokry, zimny, listopadowy dzień.


składniki:

kasza jaglana
duszona antonówka
domowa przyprawa do pierników
gorzka czekolada

przygotowanie:

kaszę gotujemy na sypko (ja mam już sposób gotowania kaszy na sypko na wyczucie, nigdy nie odmierzam), dodajemy jabłko, doprawiamy do smaku przyprawą i posypujemy czekoladą.

smacznego :).



piątek, 29 listopada 2013

Pieczone warzywa i kurczak w ziołach dalmatyńskich.


To danie przygotowałam dla moich gości. Do przyprawienia kurczaka wykorzystałam m.in. mieszankę ziół dalmatyńskich firmy "Kotanyi" . Mieszanka jest śródziemnomorsko aromatyczna i zachęca do wykorzystywania jej  w kuchni do potraw. W skład mieszanki wchodzą: oregano, bazylia, majeranek, rozmaryn, cząber, tymianek, szałwia, i kiedy nie mamy pod ręką świeżych ziół sprawdza się doskonale.

Pieczone warzywa z piekarnika smakują zupełnie inaczej. Wysoka temperatura wydobywa z nich naturalną słodycz i nie tracą tak wielu witamin jak podczas gotowania. Najpopularniejsze są pieczone ziemniaki, ale spróbujcie upiec marchewkę i pietruszkę, a nie pożałujecie :).

składniki i wykonanie:

mięso kurczaka (z hodowli naturalnej najlepiej)
olej rzepakowy
sól, pieprz
rozmaryn dziki
mieszanka ziołowa dalmatyńska
2 marchewki
2 pietruszki
2 ziemniaki większe 
cytryna
czosnek
świeża natka zielonej pietruszki

mięso kurczaka myjemy, osuszamy, nacieramy dobrze oliwą oraz przyprawami i układamy w naczyniu żaroodpornym. cytrynę w skórce nakłuwamy delikatnie czubkiem noża i na 40 sekund wkładamy do kuchenki mikrofalowej (dzięki temu zabiegowi wydobędziemy z niej aromat i smak, tak gdzieś kiedyś przeczytałam), następnie dzielimy na mniejsze kawałki i układamy na kurczaku (jeżeli jest duża porcja kurczaka nie ma potrzeby przekrajania cytryny, ja to zrobiłam z powodu nie za dużego naczynia), czosnek w łupince kroimy w pół i też kładziemy na kurczaku. naczynie z góry przykrywamy.

warzywa myjemy, obieramy (ja ziemniaki upiekłam w łupinkach bo tak bardzo lubię), kroimy na dowolne kształty, posypujemy ziołami skrapiamy oliwą. układamy w brytfance na folii aluminiowej, zamykamy folię. kurczaka oraz przygotowane warzywa wstawiamy do nagrzanego piekarnika 190 stopni i pieczemy 45 minut. gotowe danie posypujemy zieloną natką pietruszki.

smacznego:).

sobota, 23 listopada 2013

Kotlet z ryby, grillowana sałata rzymska, pieczarka, a na deser drożdżowe z rodzynką.


Z utęsknieniem czekałam na sobotę, na wolny czas by ugotować domowy obiad i by w domu zapachniało drożdżowym ciastem. Spędziłam dzisiaj trochę czasu w kuchni i od razu poczułam się lepiej. Odpoczęłam, odreagowałam stresy z tygodnia. Przygotowałam dzisiaj nasze ulubione kotlety z dorsza i upiekłam drożdżowe a la panettone, tak wyrosło :).

składniki na kotlety:

400 g dorsza
1 jajko
sól, pieprz, tymianek, odrobina lubczyku
bułka tarta do obtaczania
masło klarowane do smażenia

dodatki:

mała sałata rzymska
pomidor
cytryna
pieczarka
ziemniaki
oliwa extra vergin
świeża natka pietruszki

przygotowanie:

rybę rozdrabniam na małe kawałki, ale nie na miazgę (drobniutko kroję, można delikatnie zblendować lub przekręcić przez maszynkę część mięsa), dodaję jajko, przyprawiam do smaku, mieszam i na 15 min odstawiam do lodówki by masa się związała. formuję małe kotleciki, obtaczam delikatnie w bułce tartej (najlepiej własnej produkcji) smażę na złoty kolor na klarowanym maśle. usmażone przekładam do brytfanki, na 5 minut wkładam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. gotowe kotleciki skrapiamy sokiem z cytryny, posypujemy świeżą natką pietruszki.

pieczarki kroimy drobno, solimy, polewamy delikatnie oliwą. liście sałaty podobnie skrapiamy oliwą, plastry ugotowanego al dente ziemniaka doprawiamy solą, pieprze, tymiankiem i mieszamy z niewielką ilością oliwy. tak przygotowane warzywa grillujemy na patelni (czas grillowania liści sałaty - max 0,5 minuty z jednej strony).

Ledwo się udało zrobić dwa zdjęcia, bo głodomory czekały :).



przepis na drożdżowe - kilk . gdy ciasto podwoiło objętość i wyrosło, delikatnie je przegniotłam, dodałam sparzone wcześniej wrzątkiem i osuszone rodzynki, wymieszałam, przełożyłam do przygotowanej tortownicy i odstawiłam jeszcze na 20 min do wyrośnięcia, a dopiero potem piekłam. nie wydłużać czasu pieczenia. max 3o minut, bo inaczej ciasto będzie suche i nie smaczne.

smacznego.

sobota, 16 listopada 2013

Pierniczki.


Pierwsze pierniczki na święta Bożego Narodzenia u mnie powstały już dzisiaj. To najwyższa pora na ich wypiek. Teraz są twarde, ale zamknięte w szczelnym pojemniku zmiękną i na święta będą miękkie i pachnące :).

składniki:

2 szklanki mąki
2 łyżki rozpuszczonego gorącego miodu
ok. 3/4 szklanki cukru brązowego
1,5-2 łyżki masła
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 jajko
3-4 łyżki letniego mleka
2 łyżeczki domowej przyprawy do pierników *
1,5 łyżeczki kakao
rozbełtane jajko z wodą do posmarowania pierników przed upieczeniem

przygotowanie:

mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy miód i zarabiamy nożem. siekamy i dodajemy cukier, sodę oraz przyprawę piernikową i kakao. na końcu dodajemy masło i jajko, siekamy nożem do połączenia składników, a następnie dodając mleko zagniatamy i dobrze wyrabiamy ciasto. ciasto nie może być za luźne. konsystencją ma przypominać ciasto kruche. owijamy folią ciasto i chwilkę chłodzimy w lodówce. 

stolnicę posypujemy lekko mąką, rozwałkowujemy placki, nie mogą być za cienkie, max do 1 cm. foremkami świątecznymi wykrajamy pierniczki, układamy w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, delikatnie z wierzchu smarujemy jajkiem. pieczemy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

po wyjęciu z piekarnika pierniki są miękkie, potem twardnieją. chowamy je do puszki, zamykamy na 4 tygodnie, a następnie dekorujemy lukrem i ozdabiamy.

przepis pochodzi ze strony kwestia smaku - klik. ja przygotowałam z małymi modyfikacjami, ale odsyłam do oryginału, gdzie autorka zamieszcza bardzo ważne uwagi odnośnie grubości ciasta na pierniki, pieczenia oraz przechowywania.

*domowa przyprawa piernikowa: 1,5 opakowania cynamonu łączymy z 1/2 op. goździków, kardamonem (u mnie 1/2 dużej łyżki), mielonym imbirem -1 łyżka, odrobiną gałki muszkatołowej, czarnego pieprzu oraz ziela angielskiego. wszystkie składniki łączymy i rozdrabniamy w moździerzu.