Łosoś w sosie teriyaki jest przepyszny! Sekretem jest marynata, dzięki której łosoś nabiera wyjątkowego smaku. Łososia w marynacie teriyaki można grillować na
grillu ogrodowym, ale również na patelni grillowej. Świetnie smakuje z ryżem jaśminowym oraz grillowanym ananasem.
Składniki:
2 świeże kawałki łososia (ok. 250 g jeden), bez skóry, umyte i osuszone
sól
świeżo mielony pieprz
1 mały słoiczek gotowej marynaty/sosu teriyaki
japońska Przyprawa Shichimi Togarashi (przyprawa siedmiu smaków)
3-4 cm świeżego imbiru obranego i drobniutko pokrojonego
sok z 1/2 dużej cytryny
1 łyżeczka cukru trzcinowego
1 mała papryczka chilli pokrojona drobno, bez pestek
Przygotowanie:
Do głębokiego talerza wlewamy pół słoiczka sosu teriyaki, dodajemy sok z cytryny, cukier, imbir, papryczkę chili i dokładnie mieszamy. Kawałki łososia posypujemy dobrze z obu stron przyprawą siedmiu smaków i wkładamy do przygotowanej marynaty. Odstawimy na całą noc do lodówki.
Gotowe, zamarynowane kawałki ryby grillujemy z obu stron na dobrze rozgrzanej patelni grillowej. Z wierzchu posypujemy solą i pieprzem oraz dodatkowo smarujemy sosem teriaki (utworzy się "glazura"). Podajemy z ryżem jaśminowym i grillowanymi kawałkami ananasa.
Smacznego.
Pokazałabym Twój obiad Mężowi, to jutro bym musiała go zrobić, tak strasznie lubi łososia :)
OdpowiedzUsuńSmakowita rybka, chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Bardzo smaczne połączenie :) zjadłobysię :)
OdpowiedzUsuńO ja, ale bym pojadła! Ostatnio rybki bardzo dobrze mi wchodzą. Taki aromatyczny łosoś na pewno jest pyszny.
OdpowiedzUsuńfajna propozycja, zawsze to coś innego, przyjemna odmiana, która w zasadzie smakuje wszystkim:)
OdpowiedzUsuńO mamo,ale ten łosoś wygląda rewelacyjnie!!!Zrobię go w piątek!!!
OdpowiedzUsuńpo pierwsze łosoś, po drugie orient i już mnie kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńpycha! muszę zrobić:)
OdpowiedzUsuńTakiego łososia jeszcze nie jadłam, kusząco wygląda :)
OdpowiedzUsuńoj, aż ślinka cieknie, a ja jeszcze długo do obiadku :)
OdpowiedzUsuńMięsko w tej wersji jest mi znajome, ale łosoś? Hmm...no trzeba spróbować!
OdpowiedzUsuń