Przepis znalazłam tutaj ( kilk ) i troszkę go zmodyfikowałam używając mąki pszennej razowej i brązowego cukru. Wilgotne, dobrze słodkie, smakują jak małe chrupiące drożdżówki, tylko troszkę czuć sodę, więc następnym razem ją pominę ( a może tak powinno być??, pierwszy raz piekłam muffiny z dodatkiem sody ).
Składniki suche:
2 szklanki mąki pszennej ( ja użyłam pół na pół mąki pszennej i pszennej razowej )
120 g drobnego cukru do wypieków ( ja użyłam pół na pół białego i brązowego )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
Składniki mokre:
2 jajka roztrzepane
pół szklanki oleju słonecznikowego
300 g kwaśnej śmietany
oraz śliwki pokrojone na małe kawałki ( ja użyłam mrożonych, wiadomo pora teraz nie jest śliwkowa :))
i brązowy cukier demerara do posypania
Połączyłam suche składniki z mokrymi, dodając na końcu śliwki. Ciasto nakładałam do foremek muffinkowych i każdą muffinkę posypałam brązowym cukrem. Piekłam 25 minut w 190 stopniach, studziłam na kratce. Smacznego :))
Ależ piękne wypieki!!!Uwielbiam mufiny i chętnie z Twojego przepisu skorzystam.Ja przez ten mój dłuugi post z przystawkami sylwestrowymi zapomniałam umieścić przepis na serniczek w szklankach.Wpadnij może uda mi się jeszcze dzis!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam muffinki, są pyszne i zawsze wychodzą,takich ze śliwkami jeszcze nie jadłam, zazwyczaj robię z czekoladą w środku. muszę tych spróbować, wyglądają ciekawie
OdpowiedzUsuńChyba sobie w weekend przywiozę od Teściów mrożone śliwki i skuszę się na Twoje muffinki :)
OdpowiedzUsuńMniam! Przypomniałam mi tym przepisem, że również mam śliwki w zamrażalniku :D
OdpowiedzUsuńZ tymi śliwkami niezły pomysł:-)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńJakie pyszne, uwielbiam śliweczki w babeczkach
OdpowiedzUsuń