Źródło przepisu: ( klik ).
Tak przygotowanej ryby powinien spróbować każdy. W smaku jest po prostu obłędna! i bardzo polecam ten przepis :).
Składniki:
2 świeże dorady
sól morska gruboziarnista
1,5 łyżki sosu sojowego jasnego
oliwa z oliwek extra vergine
sok z cytryny
4 ząbki czosnku ( 1 obrany, 3 w łupinkach )
kolorowy pieprz
2 łyżeczki musztardy
6 nie za dużych ziemniaków
1 łyżeczka suszonego rozmarynu
kawałek masła
125 ml białego Martini
Dodatki:
świeża kolendra
cząstki limonki
Przygotowanie:
1. Umyte ( wcześniej wypatroszone i oczyszczone ), osuszone papierowym ręcznikiem dorady ( na jednym boku zrobić po 3 nacięcia nożem) posypałam solą morską na zewnątrz i w środku. Skropiłam sosem sojowym, sokiem z cytryny i polałam 2 łyżkami oliwy. Ryby dokładnie wysmarowałam powstałą mieszanką, do środka ryby włożyłam po połówce obranego czosnku, łyżeczkę musztardy oraz po około 1/3 łyżeczki drobno pokruszonego kolorowego pieprzu ( całe ziarna pieprzu pokruszyłam w moździerzu ) i odstawiłam na godzinę.
2. Obrałam ziemniaki, pokroiłam w kawałki większej kostki i wrzuciłam do gotującej się osolonej wody. Gotowałam jakieś 12 minut, następnie odcedziłam na sitku. Przełożyłam do miseczki, posypałam rozmarynem, pokruszonym kolorowym pieprzem, polałam 1 łyżką oliwy z oliwek i wymieszałam.
3. Dorady ułożyłam w naczyniu żaroodpornym naciętym bokiem do góry. Polałam resztą marynaty. Na boku z nacięciami położyłam niewielkie kawałki masła. Obok ryby wyłożyłam przygotowane ziemniaki i położyłam resztę przepołowionych ząbków czosnku ( tych w łupinkach ).
4. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 200 stopni ( ja piekłam z termoobiegiem ). Po 10 minutach na dno naczynia żaroodpornego wylałam Martini. Na koniec pieczenia zwiększyłam temperaturę do 250 stopni, ryba oraz ziemniaczki ładnie się zrumieniły. Całość pieczenia trwała ok. 20 minut. ( małe info ode mnie : ja wszystko piekę w opcji z termoobiegiem, ponieważ nie mam doświadczenia dużego jeśli chodzi o obsługę piekarników, tak się nauczyłam i tak robię, zawsze się kieruję wyczuciem i patrzę kiedy potrawa jest gotowa, no! ;) ).
5. Gotową rybę posypałam świeżą kolendrą i skropiłam sokiem z limonki. Smakowała pysznie!